#jestemWFandomie – Tejk – Czy mam czas policzyć to teraz, czy za chwilę?

Kim jesteś i skąd się wziąłeś?

Hej! Jestem Tejk i właściwie w fandomie (a nawet w życiu prywatnym) posługuję się głównie ksywką. Pochodzę z Górnego Śląska, konkretniej z Gliwic.

Do jakich fandomów należysz?

W zasadzie to nie lubię takich podziałów, ale jeśli faktycznie musiałbym się określić, to do fandomu mangowego i fantastycznego.

Dlaczego akurat to?

Mangą i anime zafascynował mnie kumpel z liceum, fantastyką zaś interesuję się od… Kurczę, można powiedzieć, że od dziecka. Już w podstawówce dorwałem się chociażby do Lema czy Sapkowskiego. W zasadzie z perspektywy czasu dość zabawne że moim pierwszym fandomem był fandom mangowy, skoro w lokalnej bibliotece byłem znany z posiadania karty bibliotecznej na każdego domownika (czasy gdy na jedną kartę był limit 3 książek do wypożyczenia).

Jak trafiłeś do aktywnego fandomu?

Do fandomu mangowego trafiłem z powodu wyżej wymienionego kumpla. Kiedy już mnie zainteresował mangą i anime, zapoznał mnie również z klubem fanów mangi i anime Hitohana, który to klub funkcjonował u mnie w mieście. Zaczęło się od spotkań klubowych, w końcu też ruszyłem na mój pierwszy konwent – Project: Balcon 2011. Bawiłem się na nim świetnie i bardzo chciałem to powtórzyć. Problemem okazał się, jak to często u młodzieży, budżet. Jeden ze znajomych wraz z znajomą która organizowała Krakon przekonali mnie do przyjechania jako wolontariusz i wtedy złapałem bakcyla. W zasadzie po moim drugim konwencie zacząłem jeździć praktycznie wyłącznie jako szeroko rozumiana obsługa. Jedynie co to nie wypuszczałem się daleko poza Górny Śląsk – najdalej zajechałem wtedy do Krakowa.

Kiedy Balcon, a później Animachina przestała się odbywać, ja też przestałem jeździć na konwenty. W zasadzie mogłoby mnie tu nie być, gdyby nie… Minecraft. Tak, jakkolwiek śmiesznie to nie brzmi, to właśnie serwer Minecrafta spowodował, że wróciłem do fandomu. Konkretniej to rozmowy na Discordzie graczy, gdzie odnowiłem znajomość z paroma osobami z fandomu. Zapytany czy nie chcę pomóc przy robieniu konwentu we Wrocławiu, powiedziałem – jasne. A potem poszło już z górki.

Jak obecnie realizujesz swoje zaangażowanie w hobby?

Jeśli mówimy o hobby w kontekście fandomów, to moje hobby troszkę wykracza poza fandomy do których mogę czuć przynależność. Można w zasadzie wszystko wepchnąć do konkretnych pudełek, choć nie zawsze ma to sens – czytanie, gry komputerowe, planszówki – nie są to rzeczy czysto fantastyczne czy mangowe.

Ale wracając do tego co tam porabiam – dużo czytam, coś tam nawet czasem skrobnę do szuflady (ale nie jakieś wielkie ilości), gram w gry zarówno komputerowe jak i planszowe czy TTRPG. Te ostatnie są szczególnie fandomowe, bo grywam głównie z ludźmi poznanymi przy okazji robienia konwentów. Do tego uwielbiam LEGO – moim ukochanym zestawem jest Żyraf z Horizon: Zero Dawn.

No i nie zapomnijmy o tym że organizowanie konwentów też jest moim hobby, wręcz może nawet głównym. Pochłania też sporo czasu, bo kilka konwentów w roku robię.

Poleć coś fajnego do przeczytania i zagrania.

Coś fajnego? Nie pamiętam kiedy ostatnio czytałem niefajną książkę (pominąwszy podręczniki na studia do niektórych przedmiotów). Polecę więc te serie które darzę największą sympatią, a jednocześnie mogą nie być tak oczywiste jak Harry Potter, Cykl Inkwizytorski czy Wiedźmin.

Pierwszą z nich jest polska seria książek przeznaczonych raczej dla młodzieży, ale bardzo dobrze ją wspominam i ciągle darzę wielką sympatią. Jest to seria Rafała Kosika „Felix, Net i Nika”, która opowiada o perypetiach trójki gimnazjalistów. Szalone wynalazki, ciekawe przygody i to co przyciągnęło chyba mnie najbardziej – informatyka (choć w bardzo fantastycznym wydaniu). Bardzo luźna lektura dla czystej rozrywki. Idealne na ponury wieczór. Moim zdaniem dobre wejście w styl Rafała Kosika, którego inne tytuły też polecam.

Drugą serią, którą z chęcią polecę, jest „Artemis Fowl” autorstwa Eoina Colfera. Też jest to seria typowo młodzieżowa, ale ponownie mam z nią po prostu bardzo dobre wspomnienia. Jest to też pierwsza fizyczna książka którą posiadam w języku angielskim. Z uwagi na docelową grupę odbiorców jest to dobry wybór do ćwiczenia znajomości języka i szybkości czytania.

Z nieco innej beczki, każdemu zainteresowanemu mangą polecę przeczytanie „Fullmetal Alchemist”. Alchemia, spisek, pytania czym naprawdę jest człowieczeństwo – do tego sporo humoru i naprawdę dobre sceny walki.

Wyszło dość młodzieżowo, ale cóż…

Z gier polecić mogę między innymi tytuł o którym już wspominałem – „Horizon: Zero Dawn”. Postapokaliptyczny świat, w którym grzechy starego świata próbują znów pokryć cieniem to co nowe. No i nie możemy zapomnieć o robotycznych zwierzętach, które są wszędzie i są cudowne!

Z nieco innego gatunku polecę „Fe” – gra zręcznościowa o bardzo ciekawym stylu graficznym. Gramy małą istotką przypominającą liska, która dzięki harmonizowaniu się z innymi zwierzętami jest w stanie wykorzystywać ich umiejętności.

Dla osób lubiących starego typu point&click zaproponuję „Submachine: Legacy”, grę polskiego autora Mateusza Skutnika. Wcześniej podzielona na gry flashowe, jakiś czas temu dostała wydanie na Steamie. Muszę powiedzieć, że nie jestem w stanie przypomnieć sobie innej gry, która ma tak specyficzną, tajemniczą atmosferę jak ta.

Obiecuję, ostatnia gra! „Ale & Tale Tavern” – gra kooperacyjna, w której prowadzisz wraz ze znajomymi karczmę. Krótki tytuł, ale z odpowiednimi ludźmi sprawi na pewno mnóstwo frajdy!

Co uważasz za swoje największe fandomowe osiągnięcie?

Zdecydowanie magazyn. Konkretniej sposób przygotowania i wszystkie narzędzia które do tego celu stworzyłem. Myślę ,że jest to swego rodzaju moja marka rozpoznawcza i cieszę się, kiedy ludzie odzywają się do mnie i proszą o ich udostępnienie. Prędzej czy później udostępnię je szerzej w internecie (mam nadzieję że na stronie ZSFP), ale w końcu muszę napisać do nich sensowną instrukcję. Moim ulubionym momentem ostatnimi czasy było gdy dwóch wolontariuszy, których wcześniej nie kojarzyłem, stwierdziło na magazynie, że nie muszę im nic tłumaczyć, bo już pracowali na tym pliku. Mam nadzieję, że wiedza jak skutecznie robić magazyn dalej będzie się rozprzestrzeniała w fandomie.

Powiedz coś więcej o tym magazynie. Skąd pomysł żeby się tym zająć, jakie wprowadziłeś usprawnienia, co normalnie trzeba tłumaczyć ludziom, którzy biorą się za tę działkę pierwszy raz?

Moja przygoda z organizowaniem magazynu zaczęła się w 2018 roku. Dostałem propozycję zajęcia się magazynem na odbywającym się wtedy Tsuru. Wraz z paroma innymi osobami mieliśmy wtedy taką inicjatywę pomagania konwentom, a główny organizator Tsuru o taką pomoc nas poprosił. Jedną z bolączek był fakt, że rzeczy do przywiezienia było sporo, orgroom zaś był mały a i tak już zagracony. Zostałem wprowadzony w temat przez osobę, która zajmowała się tym już na innym konwencie, i po krótkim szkoleniu z pliku, z którego korzystała, dostałem cały magazyn pod moją pieczę. Nie powiem, na początku było to trochę stresujące, ale szybko mi się to spodobało.

Początkowo plik Arkusza Google wyglądał bardzo prosto. Odnotowywane było kto, komu i gdzie wydał przedmioty uznawane za „ważne” (przedłużacze, laptopy, itp) oraz ile przedmiotów „mniej ważnych” (papier toaletowy, worki na śmieci – generalnie rzeczy które się zużywają) było na początku konwentu, ile wydano i ile zostało. Po jakimś czasie okazało się, że choć może i jest to wystarczające, to można zrobić to lepiej.

Stworzyłem całkowicie od nowa szablon pliku magazynowego którego głównym atutem jest możliwość prześledzenia całej historii wydawania i przyjmowania przedmiotów na magazyn. W ten sposób łatwiej jest dociec gdzie mogła podziać się jakaś ewentualna zguba, bowiem dysponujemy informacją kto, kiedy, komu i gdzie wydał dany przedmiot. Jest też dość łatwy w obsłudze co pomaga wytłumaczyć wolontariuszom co konkretnie mają robić.

Innym usprawnieniem, które niekoniecznie mogę nazwać całkowicie swoim – inni już od dawna używali numerków by oznaczać laptopy czy przedłużacze – jest użycie metkownicy do szybkiego oznaczania przedmiotów. Przykładowo gdy na magazynie mam przedłużacz, dostaje on unikalny numer w tabelce magazynowej i na przedmiocie. Dzięki temu łatwiej jest zlokalizować, który konkretnie egzemplarz laptopa i gdzie został wydany. Wielokrotnie pomogło mi to też w odzyskiwaniu przedłużaczy które zostały zapomniane podczas demontażu. Teraz przerzuciłem się z metkownicy na drukarkę etykiet, głównie z powodu łatwości odrywania się metek.

Zajmuję się również teraz praktycznie zawsze zapotrzebowaniem. Uważam osobiście że magazyn i zapotrzebowanie to idealnie uzupełniające się funkcje które bez problemu może pełnić ta sama osoba. Co więcej, jest to całkiem pomocne, gdyż wiem dokładnie co w zasadzie powinienem mieć na magazynie i kto powinien daną rzecz dostać. Nie uwierzycie jak często zdarza mi się, że organizator przychodzi po rzeczy, których w zapotrzebowaniu nie miał.

W zasadzie tłumaczenie ludziom jak działa magazyn jest dość proste. Najczęściej wystarczy, że pokazuję mój szablon i tłumaczę jak z niego korzystać. Wielu ludziom to po prostu wystarczy. Czasami opowiadam też o mojej metodologii – co gdzie najczęściej układam w magazynie, czemu wszystko dokładnie liczę, dlaczego jestem taki drobiazgowy. To ostatnie jest moją radą dla każdego, kto chciałby robić w życiu magazyn – trzeba być drobiazgowym. Oczywiście nie do przesady, ale patrząc na wieżę z papieru toaletowego, w głowie nie powinieneś mieć „nie chce mi się tego liczyć”, a raczej „czy mam czas policzyć to teraz, czy za chwilę”. Jeśli nie wiesz co sam masz na magazynie, nie będziesz w stanie prowadzić efektywnego magazynu.

 A poza fandomem – kim jesteś?

Z zawodu jestem informatykiem, mam pieska – jamniczka i uwielbiam liski. Łatwo przekupić mnie sernikiem i rzeczami z matchą. Wolę yerba mate od kawy, a najbardziej lubię dobrą herbatkę. Co nieco zabawne w życiu prywatnym jestem introwertykiem, to konwenty wyzwalają we mnie jakąś bestię.

Czy te dwie sfery się jakoś przenikają?

Jeśli o tym pomyśleć, to całkiem spora część mojego życia jest mniej lub bardziej związana z fandomem. Większość moich znajomych to ludzie z fandomu, dużo czasu poświęcam różnym rzeczom związanym z fandomem. Nie narzekam na to totalnie 🙂

Jaką cechę Twojego fandomu uważasz za najcenniejszą?

Zabrzmi to pewnie bardzo sztampowo, ale najcenniejsi są dla mnie ludzie. To niesamowite jak wiele fajnych ludzi poznałem właśnie dzięki fandomowi. Wielu z nich nazywam teraz przyjaciółmi i to oni są jedną z rzeczy napędzających mnie by dalej robić rzeczy w i dla fandomu.