FAQ

Niniejsza lista zawiera tematy, które regularnie powracają w dyskusjach dotyczących fandomu miłośników fantastyki. Część to tematy chętnie dyskutowane wewnątrz, część – pytania lub wręcz zarzuty stawiane naszej społeczności przez ludzi spoza niej. Staramy się na nie odpowiadać prosto, rzetelnie i obiektywnie, bez wybielania się, ale też bez fałszywej skromności, porządkując fakty i pokazując naszą perspektywę.

Zachęcamy do nadsyłania dalszych pytań – im więcej wiedzy tu zgromadzimy, tym łatwiej będzie się nam wszystkim dogadać.

CO TO JEST „FANDOM”?

Fandom to wyraz zapożyczony z języka angielskiego, który w języku polskim oznacza społeczność fanów danego zjawiska. W sensie szerszym będą to wszystkie osoby, które się za fanów uważają. W sensie węższym fandom może być rozumiany jako społeczność fanów aktywnych – takich, którzy realnie poszukują partnerów do rozmowy na temat swojej pasji, należą do poświęconych jej klubów czy innych zbiorowości, albo podejmują związaną z nią aktywność twórczą (fanfiction, fanart, publicystyka fanowskia itp.) bądź też w inny sposób działają na rzecz społeczności. Fandomy mogą być społecznościami skupionymi wokół konkretnych twórców czy tytułów (np. fandom My Little Pony czy zespołu BTS), mogą też skupiać miłośników różnych utworów tego samego nurtu czy gatunku (np. fandom mangi i anime, fandom furry czy fandom fantastyki, któremu poświęcona jest niniejsza strona).

Fandomy różnią się między sobą – każdy z nich wewnętrznie wytwarza własne tradycje, socjolekty, wewnętrzne żarty zrozumiałe wyłącznie dla innych fanów, a nawet środowiskowe tabu. Dalsza część tego artykułu skupi się przede wszystkim na funkcjonowaniu fandomu fantastyki. Odniesienia do innych społeczności będą się tu pojawiać, będą one jednak wyraźnie oznaczane.

CZYM JEST FANDOM FANTASTYKI?

Przekładając powyższą definicję na przypadek szczególny, fandom fantastyki jest społecznością fanów fantastyki jako gatunku obecnego w różnych formach w kulturze. U swych początków, jeszcze w międzywojniu, był przede wszystkim fandomem skupionym wokół literatury fantastycznej. Z czasem (i nie zawsze bez problemów) do fandomu zaczęli dołączać miłośnicy fantastycznego kina, komiksów czy różnego rodzaju gier.

Ponownie uszczegóławiając definicję ogólną, w fandomie fantastyki można wyróżnić podzbiór fanów aktywnych oraz pewne tradycje i aktywności typowe dla tego podzbioru. Będziemy je omawiać po kolei, a będą to: kluby fantastyki, konwenty fantastyczne, fanziny.

CZYM SĄ KLUBY I SKĄD SIĘ WZIĘŁY?

Korzenie społeczności fantastów sięgają jeszcze czasów, w których telefon był luksusem a za podstawowe źródło informacji służyły gazety. Przeciętny fan zainteresowany nawiązaniem kontaktu z innymi osobami o podobnych zainteresowaniach miał wówczas do wyboru dwie drogi: wysłać list do prasy albo poszukać podobnych maniaków w najbliższej okolicy. W ten sposób fani poznawali się nawzajem, i z czasem zaczęli organizować się w mniej lub bardziej formalne kluby, spotykające się regularnie w celu obgadania najnowszego numeru magazynu Weird Tales, podzielenia się ulubionymi książkami, wspólnego pójścia do kina itp. Proces ten przebiegał w Polsce podobnie jak na Zachodzie, z zaznaczeniem, że formalizacja była trudniejsza z przyczyn ustrojowych. Pierwsze ślady zorganizowanej działalności fanowskiej w Polsce można wyśledzić w latach 70., wtedy też udało się powołać pierwsze kluby. Przejęły one w sporej części sposób działania klubów zachodnich i do dziś niewiele się w tej materii zmieniło.

Przeciętny klub może liczyć od kilkunastu do kilkuset członków. Zazwyczaj organizuje regularne spotkania, na których robi się rzeczy związane z hobby – rozmawia o książkach i serialach, ogląda wspólnie filmy, gra w gry. Część klubów prowadzi różnorodne sekcje poświęcone określonym aktywnościom: RPG, literaturze, tańcom, twórczości artystycznej, modelarstwu itp. Sekcje literackie niektórych klubów bywały miejscem nauki i debiutów popularnych i nagradzanych dziś pisarzy.

Kluby są również często ośrodkami dwóch innych rodzajów aktywności fanowskiej: organizacji konwentów oraz publikacji fanzinów. Wiele klubów działa formalnie przy stowarzyszeniach lub fundacjach zakładanych przez ich członków.

CO TO JEST KONWENT?

Konwentem nazywamy zjazd fanów określonego zjawiska. Słowo pochodzi od angielskiego słowa convention, które dosłownie oznacza właśnie zjazd. Celem i sensem istnienia konwentu jest zapewnienie fanom przestrzeni do dzielenia się z innymi swoją pasją. Może to przyjmować formę dyskusji, wspólnych aktywności, prelekcji prowadzonych przez jedną osobę dla całej sali innych osób, sprzedaży fanowskiej sztuki, czy wreszcie przyznawania przez społeczność nagród dla ulubionych twórców bądź zasłużonych członków społeczności.

Konwenty są organizowane przez różne fandomy (nie przez wszystkie!) i często zjazdy różnych społeczności znacząco różnią się między sobą. Kolejne wpisy będą dotyczyły konwentów fantastyki w ich najpopularniejszej formie.

CZYM SIĘ RÓŻNI KONWENT DLA MIŁOŚNIKÓW FANTASTYKI?

  • Forma organizacyjno-prawna

Większość polskich konwentów fantastycznych organizowana jest przez stowarzyszenia lub fundacje. Umożliwia im to korzystanie z nieodpłatnej pracy wolontariuszy. Jednocześnie, o ile dana organizacja nie ma zarejestrowanej działalności gospodarczej (a przeważnie nie ma), sprawia to, że cały przychód uzyskany w ramach imprezy musi zostać wydany na działalność statutową. Ale nie jest to dla nas problem, ponieważ…

  • Ekonomia daru

Ekonomia daru jest nurtem opisującym działalność społeczną, w której motywacją aktywnej jednostki nie jest jej prywatny zysk, ale stworzenie wartości dodanej i podzielenie się nią z innymi, np. z członkami określonej społeczności.

Źródła ekonomii daru w fandomie fantastyki są czysto historyczne – bardzo długo konwenty miały postać niewielkich, składkowych imprez na kilkadziesiąt osób. Ci, którzy mogli, wspierali je pracą, inni dorzucali do puli pieniądze na towary i usługi, których nie dało się zastąpić zapałem organizatorów. Obecnie bez trudu można spotkać imprezy na 1000 osób działające zgodnie z tym modelem, choć niestety nie wszyscy uczestnicy i zewnętrzni obserwatorzy zdają sobie z tego sprawę, co potrafi prowadzić do różnych nieporozumień. Istotne jest jednak to, że trudno trafić w Polsce na konwent, który byłby nastawiony na zysk, a nie na satysfakcję twórców i dostarczenie czegoś fajnego innym fanom. Nie dotyczy to może 100% inicjatyw podejmowanych w ramach fandomu, ale na pewno więcej niż 90%.

  • Program

Na imprezach fantastycznych najczęściej spotkacie następujące atrakcje:

  • Prelekcje na tematy związane z fantastyką, ale także z nauką, historią i kwestiami społecznymi
  • Panele dyskusyjne z udziałem osób specjalizujących się w danym temacie
  • Spotkania autorskie z twórcami fantastyki
  • Konkursy wiedzy o różnych dziedzinach fantastyki i popkultury
  • Games room, czyli wypożyczalnię gier do ogrania na terenie konwentu, często wzbogacony o turnieje popularnych tytułów
  • Sesje RPG
  • Warsztaty, np. rękodzielnicze, pisarskie, taneczne czy teatralne
  • Stoiska sprzedażowe z towarami związanymi z fantastyką
  • Stoiska promocyjne różnych inicjatyw fanowskich, np. fanzinów, grup rekonstrukcyjnych czy innych konwentów

Program dostarczany jest najczęściej przez innych fanów, często za wcześniejszą zachętą organizatorów. Dodatkowo część programu może pochodzić od sponsorów konwentu traktujących imprezę jako okazję do działań promocyjnych, bądź też od zaproszonych na konwent gości spoza fandomu. Niemal zawsze punkty programu realizowane są nieodpłatnie, choć twórcy programu często mogą liczyć na zniżki lub darmowy wstęp na imprezę. Gościom, czyli osobom wprost zaproszonym na konwent przez organizatorów w celu uhonorowania ich osiągnięć, w miarę możliwości praktykowane jest zwracanie kosztów dojazdu (o ile imprezę na to stać i gość sobie tego życzy – niektórzy się obrażają na takie sugestie), czasem dostępne są dodatkowe benefity w postaci kawy, sali do odpoczynku czy ciepłego posiłku. Jednocześnie milczącym założeniem jest, że wszyscy działamy w ramach ekonomii daru, i nikt nie oczekuje pieniędzy za udział w imprezie, o ile sam się o nie upomni.

CO TO JEST GŻDACZ I CZYM SIĘ RÓŻNI OD HELPERA?

Obecnie niczym. Gżdacz, helper, szop, igor – to różne nazwy na instytucję wolontariusza pracującego przy organizacji konwentu. Historycznie instytucja gżdacza była związana wyłącznie z Polconami i – na wzór Worldconowych gopherów – nie wiązała się z żadnymi korzyściami: gżdacze pomagali wyłącznie z chęci pomagania. Zjawisko to nie występuje jednak w takiej formie od dłuższego czasu, a termin został uogólniony i dzisiaj oznacza wszystkich konwentowych wolontariuszy. Słowo “gżdacz” pochodzi z książki Macieja Wojtyszki Bromba i inni i jest imieniem pomocnego latającego duszka.

Gżdaczy najczęściej rekrutuje się po prostu spośród chętnych do pomocy członków fandomu, nierzadko pomagając sobie przy tym ogłoszeniami w Internecie czy jakimś rodzajem formularza. Gżdaczowanie jest niezłym pomysłem dla młodszych i mniej doświadczonych członków klubów na podpatrzenie jak „od kuchni” wygląda organizacja konwentu, choć niektórzy utrzymują, że widzieli nawet członków zarządów stowarzyszeń noszących stoły z sali do sali. Obowiązki takiej osoby mogą być różne, najczęściej jednak obejmują proste, powtarzalne prace, które ktoś musi na imprezie wykonać, a organizatorzy nie zawsze mają na nie czas. Układ pomiędzy organizatorem konwentu a gżdaczem polega najczęściej na tym, że za określony czas pracy na dyżurze otrzymuje on zwrot kosztów (lub części kosztów) udziału w imprezie, umowę o wolontariat wraz z ubezpieczeniem, ciepłe posiłki, w miarę możliwości nocleg lub dojazd.

Wolontariat na konwentach nie jest formą wyzysku – jest kolejnym elementem ekonomii daru. Tak jak koordynator logistyki dorzuca się do imprezy, dbając, żeby rzeczy były tam, gdzie trzeba i działały, tak też lotny gżdacz dokłada swoją cegiełkę, odbierając telefony od orgów i biegnąc na drugi koniec imprezy załatwić pilną sprawę, żeby konwent się kręcił. Bardzo lubimy i szanujemy naszych drogich pomocników i życzymy im jak najlepiej, nie wyobrażamy sobie, by jakakolwiek impreza mogła dojść do skutku bez ich obecności. Oby żyli długo i prosperowali.

DLACZEGO NA WEJŚCIÓWKĘ MÓWICIE AKREDYTACJA?

Ponieważ konwent nie jest komercyjnym festiwalem, na który kupuje się bilet, tylko zjazdem “branżowym”, przy którym można się akredytować. Podkreśla to także fakt, że uczestnicy konwentu nie są klientami organizatorów, tylko wszyscy zbierają się pod jednym dachem na wspólną zabawę.

Obecnie wiele konwentów odchodzi stopniowo od tej nazwy, co jednych smuci, ponieważ jest ona częścią tradycji naszego fandomu, a inni kiwają głową ze zrozumieniem, wiedząc, że wzrost popularności fantastyki wiąże się z koniecznością otwarcia się na ludzi, dla których pewne fandomowe elementy będą zwyczajnie niezrozumiałe. Jest to również być może dowód na to, że jesteśmy w miarę elastyczni i potrafimy się przystosować do nowej rzeczywistości, o ile nie grozi nam to utratą tożsamości i tego, co w naszej kulturze fandomowej najbardziej wartościowe.

TO ILE ZARABIACIE NA TYCH KONWENTACH? ALE TAK SZCZERZE?

Mediana wynagrodzenia dla organizatora konwentu w Polsce wynosi zero złotych. Pracujemy za darmo, ponieważ lubimy to robić, takie mamy hobby, tak spędzamy czas wolny, i cieszą nas uśmiechy na twarzach uczestników. Część większych imprez faktycznie decyduje się wypłacać wynagrodzenia niektórym organizatorom, są to jednak rzadkie wyjątki i mają swoje przyczyny.

Kto natomiast zarabia na konwentach? Przede wszystkim strony trzecie. Są to np. właściciele budynków, w których odbywają się konwenty, ilustratorzy i graficy (jeśli nikt w klubie nie umie rysować ani składać informatorów), specjaliści od promocji (jeśli nikt w klubie nie umie promować), punkty ksero (jeśli klub nie ma własnej drukarki) itp. Natomiast często stosowana jest w fandomie zasada, że zanim za coś zapłacisz, upewnij się, czy możesz dostać to za darmo.

Minusy takiej sytuacji: nie zawsze wszystko wygląda bardzo nowocześnie i profesjonalnie na fanowskiej imprezie.

Plusy takiej sytuacji: stosunek ceny do jakości typowego polskiego konwentu fantastycznego jest naprawdę korzystny dla uczestników.

CZYM JEST POLCON?

Polcon jest najstarszym polskim konwentem fantastycznym, organizowanym przez różne kluby i fundacje od 1985 roku. Idea Polconu zakłada, że co roku odbędzie się on w innym mieście pod kierunkiem innych ludzi, dając różnym klubom możliwość wykazania się i pochwalenia przed resztą fandomu, jak u nich się robi konwenty. W swojej historii Polcon był zazwyczaj imprezą samodzielną, obecnie regułą stało się organizowanie swojego cyklicznego konwentu w randze Polconu (np. jako Imladris-Polcon 2022 czy Kapitularz Polconem 2023). Dla pewnej części fandomu jest to ten jeden konwent w roku, na którym koniecznie trzeba być, żeby spotkać wszystkich starych znajomych. Jest to również impreza, na której przyznajemy Nagrodę im. Janusza A. Zajdla oraz podejmujemy decyzje dotyczące funkcjonowania ogólnopolskiej społeczności fanów.

JAKĄ NAGRODĘ?

Nagroda Fandomu Polskiego im. Janusza A. Zajdla jest coroczną nagrodą w dziedzinie fantastyki, przyznawaną przez miłośników fantastyki autorom najlepszych polskich utworów literackich. Nagroda przyznawana jest w dwóch kategoriach: powieści i opowiadania. Ma ona formę wewnątrzfandomowego plebiscytu podzielonego na dwa etapy.

W pierwszej fazie każdy uprawniony do nominowania uczestnik może wybrać od jednego do pięciu utworów w każdej kategorii, wydanych w poprzednim roku kalendarzowym. Po pięć utworów, które zbiorą najwięcej głosów, znajdzie się na liście nominacji do Nagrody. Spośród nich w etapie drugim uczestnicy Polconu, czyli Ogólnopolskiego Konwentu Miłośników Fantastyki, dokonają wyboru Laureatów.

Aby wziąć udział w głosowaniu wyłaniającym laureatów nie musisz na Polcon przyjeżdżać – wystarczy wykupić akredytację wspierającą, czyli po prostu dorzucić do konwentowej skarbonki niewielką sumę, za którą otrzymuje się zazwyczaj antologię nominowanych opowiadań, materiały konwentowe oraz kod do głosowania zdalnego.

Nominować może każdy, kto spełnił jeden z trzech warunków: brał udział w jednym z trzech ostatnich Polconów, jest członkiem klubu zrzeszonego w Związku Stowarzyszeń „Fandom Polski” lub odwiedził stoisko Nagrody na jednym z konwentów, na którym było ono obecne, i dopisał się do listy uprawnionych do nominacji. Wszyscy uprawnieni na początku lutego otrzymują jednorazowe kody uwierzytelniające, z pomocą których mogą w odpowiednim terminie zgłosić swoje nominacje poprzez specjalny formularz udostępniony na stronie.

W JAKIM ZNOWU ZWIĄZKU?

Związek Stowarzyszeń „Fandom Polski” jest ogólnopolską organizacją zrzeszającą polskie kluby miłośników fantastyki. Działa od 2001 roku. Do celów ZSFP należą:

  • koordynacja organizacji kolejnych edycji Polconu,
  • opieka nad Nagrodą Fandomu Polskiego im. Janusza A. Zajdla,
  • patronat nad KONgresem – spotkaniem organizatorów imprez fanowskich i wydawaną w jego ramach publikacją,
  • koordynacja i promocja działań podejmowanych przez poszczególne kluby i środowiska fanowskie,
  • reprezentowanie polskiego fandomu fantastyki i polskiej fantastyki poza fandomem i za granicą.

CZYM SĄ FANZINY?

Fanzin, albo w skrócie zin, to środowiskowe amatorskie lub półprofesjonalne czasopisma. Tworzone i wydawane są przez różne inne fandomy i subkultury, od punków i metali, przez fantastów, aż po mangowców. Ziny mogą przyjmować różną postać, od jednostronicowych publikacji po całkiem spore broszury. Tradycyjnie (ze względu na niskie koszty produkcji oraz brak bardziej wyrafinowanych narzędzi) ziny bardzo długo miały postać czarno-białych publikacji, gdzie teksty były ozdabiane rysunkami wykonanymi przez członków klubu i czytelników. Do ich produkcji służyły powielacze i kserokopiarki, a kolportaż prowadzono na spotkaniach klubów i konwentach. Ta najstarsza forma nadal jest obecna i w ten sposób tworzony jest m.in. A-zyn wydawany przez Krakowską Sieć Fantastyki.

Historia zna też ziny, które na pierwszy rzut oka niczym się nie różnią od normalnych czasopism, z wyjątkiem ceny. Na przykład wydawany w latach 2015-2018 przez Krakowskie Smoki Smokopolitan liczył ok. 100 stron A5 na kredowym papierze w kolorowej okładce i kosztował okrągłe 5 PLN, czyli koszt druku i przytargania go na konwent. Ziny bowiem – podobnie jak konwenty – podlegają ekonomii daru i powstają po godzinach normalnej pracy ich redakcji. Nie znaczy to, że są amatorszczyzną niskiej jakości – wśród ich twórców nietrudno znaleźć profesjonalnych, wykształconych redaktorów, edytorów, grafików czy dziennikarzy, a publikowane w nich opowiadania wielokrotnie były zauważane i doceniane przez czytelników. Uczestnicy Worldconów i Euroconów przyznają nawet co roku nagrodę dla najlepszego zina.

Obecnie częstą formą ontologiczną dla tego typu publikacji jest PDF rozprowadzany przez Internet. Z jednej strony jest to zrozumiała strategia, gdyż pozwala znacząco obniżyć koszty i zwiększyć docieralność publikacji. Z drugiej wielu fanów nadal aktywnie poszukuje zinów papierowych, trochę z sentymentu, a trochę z przyczyn kolekcjonerskich.

CZYLI MOGĘ CZYTAĆ FANTASTYKĘ ZUPEŁNIE ZA DARMO? TO PEWNIE JEST GORSZEGO SORTU?

Tak, możesz. Nie, nie jest. Oprócz publikowania opowiadań w zinach, polscy autorzy fantastyki mają również do dyspozycji kilka fanowskich inicjatyw wydających regularnie antologie opowiadań. One również prowadzone są przez zawodowców poświęcających na nie swój wolny czas. Co więcej, często pojawiają się w nich na zaproszenie znane nazwiska żywiące ciepłe uczucia wobec fandomu. Nie ma też co z góry skreślać debiutantów z takich wydawnictw – realia rynku książki fantastycznej w Polsce są dość trudne, komercyjne wydawnictwa nie palą się do inwestowania w nowe talenty, często więc pojawienie się w kolejnej antologii Fantazmatów czy Alpaki jest dla utalentowanej literacko osoby okazją, by zabłysnąć, pokazać się publiczności i być może zostać zauważoną przez większego wydawcę. Czasem nawet zarobić nominację do Zajdla czy wręcz sięgnąć po statuetkę, bo i tak bywało. Warto rzucić okiem i przekonać się osobiście.

DLACZEGO TEN PAN TAK DZIWNIE NA MNIE SPOJRZAŁ KIEDY SPYTAŁAM: CO PAN O TYM SĄDZI?

Mogło się tak zdarzyć ponieważ powszechnie przyjmuje się w fandomie, że wszyscy jesteśmy na “ty”. Jeśli zbłądzisz kiedyś na konwent, pamiętaj – nie ma żadnych pań i panów, jest Radek, Andrzej, Rafał, Ania, Magda, Random, Kluska, Grue – po to m.in. mamy na szyjach identyfikatory, żeby łatwo stwierdzić, jak się do kogo odezwać. Reguła obejmuje bez wyjątków szeregowych fanów, znanych pisarzy, przedstawicieli mediów, gości itd. Chyba że ktoś ma tam napisane “Pan Roman”. Co istotne, sporo osób w fandomie posługuje się ksywkami – je także znajdziesz wypisane na identyfikatorach.

GDZIE WAS ZNALEŹĆ, JAK DO WAS ZAGADAĆ?

Po pierwsze na stronie, na której się właśnie znajdujesz, zamieściliśmy mapę fandomu fantastyki i zjawisk pokrewnych w Polsce. Znajdź na niej swoją miejscowość: jeśli jest w niej przypięta pinezka, poszukaj kontaktu do ludzi z opisanego tam środowiska. Nie bój się, nie gryzą, a czasami nawet mają ciastka.

Jeśli w pobliżu Twojego miejsca zamieszkania nic ciekawego się nie dzieje, warto być może przemyśleć wyjazd na konwent. Portale konwenty.info i konwentypoludniowe.pl prowadzą aktualizowaną na bieżąco listę imprez tego typu, w tym również fantastycznych. Namów kogoś znajomego na wspólną wycieczkę, jeśli tak ci będzie raźniej. Może uda ci się na miejscu do kogoś zagadać, może zamienisz dwa słowa z ulubioną pisarką, może kupisz fajny naszyjnik od utalentowanej rękodzielniczki.

Są też społeczności online, skupiające się wokół tematów powiązanych z fantastyką – ale to już zostawiamy twojej własnej dociekliwości.