Kim jesteś i skąd się wzięłaś?
Hej, jestem Kamila! Wzięłam się ze Śląska, a dokładniej z Zabrza.
W fandomie funkcjonuję pod nickiem “Kamok”. Mój pseudonim powstał, gdy moja koleżanka w podstawówce zaczęła mnie tak nazywać. Gdy miałam wpisać jakiś nick do zgłoszenia wolontariackiego po raz pierwszy w 2022 roku, była to pierwsza rzecz, o jakiej pomyślałam.
Do jakich fandomów należysz?
Nie uważam, że należę do konkretnego fandomu, ale z zainteresowań wynika, że jestem mangowcem. Od lat pasjonuję się językiem japońskim, słucham głównie wykonawców tego pochodzenia, a nowe openingi co sezonowo trafiają na moje playlisty. Na co dzień studiuję japoński i angielski, a sam kierunek studiów wybrałam dla mojego wewnętrznego dziecka. Kultura tego kraju jak i mentalność są niezwykle ciekawe, chociaż muszę przyznać, że im głębiej się w te tematy zagłębiam, tym bardziej niektóre serie anime i mang mnie nie dziwią. Co do samego oglądania i czytania gustuję głównie w romansach, slice of life, ale też nie pogardzę dobrą sportówką, przygodówką. Jestem dosyć wybredna, ale jak znajdę coś, co mi się spodoba, to mogę o tym opowiadać z pasją.

Dlaczego akurat to?
Ponieważ była to pierwsza pasja, która się u mnie utrzymała. Zaczęłam oglądać anime gdy miałam 13/14 lat i do teraz się to nie zmieniło. Kiedyś słyszałam stwierdzenie, że jeśli “ta faza” trwa 3 lata i się nie skończy, to się pewnie nie skończy w ogóle. Więc za późno dla mnie, ale ważne, że buja! Ważnym argumentem też jest społeczność, gdy rozmawiam z innymi mangowcami czuję faktyczne zainteresowanie tematem. Wtedy pojawia się u rozmówcy ta pasja w oczach i głosie, często dochodzi do tego gestykulacja, a to jest coś, co uwielbiam najbardziej w ludziach.
Jak trafiłaś do aktywnego fandomu?
Zakochałam się w konwentach już w 2019 roku, gdy pojechałam na swój pierwszy konwent, jakim był Pyrkon. Wtedy stwierdziłam, że mam ogromny podziw do organizatorów i pewnego dnia sama chcę tworzyć podobne przestrzenie do wyrażania siebie i swoich zainteresowań. W tym samym roku pojawiłam się kilka razy jako uczestnik na różnych wydarzeniach. Pamiętam, że bardzo ciężkim momentem był 2020 rok i odwoływanie wydarzeń kulturalnych. Dopiero 2 lata później pojechałam na swój pierwszy event po covidzie, był to Pyrkon! Żegnałam się z nim z ogromnym wzruszeniem i postanowieniem, że nie mogę stracić konwentów drugi raz. Tak oto w wieku 18 lat pojechałam na swój pierwszy wolontariat na Ryucon do Krakowa.
Jak obecnie realizujesz swoje zaangażowanie w hobby?
Obecnie organizuję kilka konwentów i już drugi rok przegżdaczuję na Pyrkonie. Można mnie spotkać jako wolontariusz dosyć często, w różnych częściach Polski. Obecnie realizuję się wszechstronnie i nie wybrałam jeszcze swojej stałej funkcji na eventach. Chociaż ostatnio spodobała mi się możliwość integracji ludzi, cieszę się, że na Pyrkonie i Hikari tym właśnie się zajmuję.
Poza tym często oglądam anime, czytam komiksy, obecnie rzadziej mangi i manhwy. Lubię zagłębiać się w świecie psychologii szeroko pojętej w zależności od okresu i zjawiska, jakie mnie zainteresuje. Jestem pod wrażeniem jak coś banalnego, a potrzebnego do zrozumienia swoich motywacji i działań, można odkryć ot tak w losowym momencie. Dlatego też na takie tematy uwielbiam z ludźmi rozmawiać.
Opowiedz coś więcej o tym integrowaniu.
Kilka miesięcy temu zaczęłam dostrzegać jak podczas gier integracyjnych, m.in. takich na telefon czy tych dostępnych na portalach społecznościowych, ludzie zbliżają się do siebie przez śmiech, tworząc inside joke’i. Z tego miejsca zaczęłam częściej proponować takie aktywności na spotkaniach ze znajomymi. Żeby dobrze dobrać aktywność, pytałam o gry, jakie oni znają, jakie mają pomysły i sama dodawałam swoje 5 groszy.
Prowadzę listę, która mi to ułatwia. To tam zapisuję wizje na grupowe spędzanie czasu. 🙂
Co uważasz za swoje największe fandomowe osiągnięcie?
Zdecydowanie zostanie Przegżdaczem na Pyrkonie w 2024 roku. Przez młody wiek było to tym bardziej ciekawe doświadczenie i jestem niezwykle wdzięczna za tę szansę, słowa nie opiszą jak bardzo. Jestem pewna, że 14-letnia wersja mnie nie mogłaby w to uwierzyć, a przynajmniej zaniemówiłaby na jakiś czas.
A poza fandomem – kim jesteś?
Jestem studentką I stopnia filologii angielskiej z językiem japońskim, na specjalizacji tłumaczeniowej. Czasami czuję się na studiach jak na konwencie. Spędzam czas z ludźmi o podobnych zainteresowaniach do moich, więc pogrążam się w pozytywnym sensie i bardzo to polecam. Jestem również matką najbardziej pozytywnego, rudego pomeraniana. Moja skacząca kuleczka miłości upodobniła się charakterem na przestrzeni lat do mnie, a ja do niego. Nie wyobrażam sobie dnia bez tego rozmownego kudłacza.
Czy te dwie sfery się jakoś przenikają?
Na razie nie, zobaczymy w przyszłości! Mam nadzieję, że wykorzystam języki również w swojej pasji jaką są konwenty. Natomiast nie spieszę się z tym i nadal szukam tego, co chcę robić.
Jaką cechę Twojego fandomu uważasz za najcenniejszą?
Otwartość na ludzi. W kwestii wieku, poglądów, zainteresowań. Ta mieszanina pokoleń i perspektyw jest czymś pięknym i niepowtarzalnym. To jeden z powodów, dla których pokochałam to otoczenie. Każdemu życzę takiego odnalezienia własnego miejsca i przestrzeni bezpiecznej do wyrażania siebie.