Kim jesteś i skąd się wziąłeś?
Nazywam się Bartek Piotrowski, oryginalnie znany w fandomie jako Fał, obecnie zaś jako Kapitan Fandom. W 2025 kończę trzydziestkę. Pochodzę z Płocka, obecnie mieszkam w Bydgoszczy, ale w najbliższych miesiącach czeka mnie przeprowadzka do Torunia. Pasję do fantastyki zaszczepił we mnie ojciec, podsuwający różne filmy, książki i komiksy.
Do jakich fandomów należysz?
Ogólnofantastycznego, growego, Star Wars, Marvela, DC, potterowskiego, wiedźmińskiego, grootronowego, whoviańskiego, CP2077 i pewnie jeszcze jakieś by się znalazły.
Dlaczego akurat to?
Z wieloma miałem styczność od dzieciństwa (szczególnie SW, superbohaterowie i Potter), więc po części odpowiada za to siła sentymentu oraz silne zagłębienie się w marki związane z tymi fandomami. W każdym wypadku, jeśli dana seria odpowiednio mi się spodoba, to lubię zagłębić się w sieciowe dyskusje, czytać teorie itd.
Jak trafiłeś do aktywnego fandomu?
Wszystko zaczęło się w 2009, gdy wybrałem się na mój pierwszy konwent – V Płocki Dzień Fantastyki. O tym, że w moim mieście dzieją się jakieś inicjatywy fantastyczne, dowiedziałem się rok wcześniej, ale ze względu na odrabianie dnia w szkole nie byłem w stanie się wybrać na poprzednią edycję.
W trakcie imprezy pomiędzy prelekcjami, larpami i innymi atrakcjami (w tym turniejem walki na otuliniaki) pogadałem sobie z organizatorami, dowiadując się w ten sposób o cotygodniowych spotkaniach Płockiego Klubu Fantastyki Elgalh’ai. Przychodziłem zatem tydzień w tydzień, próbując różnych rzeczy. Partyjki w MTG, w których brała udział większość, niespecjalnie przypadły mi do gustu. Dużo bardziej wolałem dyskusje o dziełach kultury oraz granie w planszówki.
Podczas kolejnej edycji Płockiego Dnia Fantastyki poprowadziłem swoje pierwsze prelekcje. Z perspektywy czasu widzę, jak bardzo były beznadziejne, ale stanowiły kolejny stopień zaangażowania. Potem poszło już z górki – w 2011 zostałem skarbnikiem klubu, a w 2012 dołączyłem do organizacji konwentu (który w międzyczasie zdążył się rozrosnąć do dwóch dni, zaś w 2013 zyskał nazwę Elgacon) na bliżej nieokreślonym stanowisku, ponieważ wtedy każdy robił wszystko. Z czasem funkcje z grubsza się wyklarowały, ale że zostałem zastępcą koordynatora głównego, to i tak odpowiadałem za przeróżne kwestie. 😛
Rok 2013 był przełomowy, ponieważ wtedy zacząłem brać udział w konwentach poza Płockiem. Pierwsza była Zjava, potem Pyrkon, pamiętny Polcon w Warszawie… Podczas każdego poznawałem nowych ludzi, co owocowało potem poznawaniem ich znajomych na kolejnych i efektem kuli śnieżnej ta rozpoznawalność (wraz z nieco lepszymi prelekcjami i larpami) zaczęła się pojawiać. Mniej więcej od tego roku też zacząłem pisać dla różnych redakcji – kolejno zin internetowy Bamaga, potem portal Cafe Raptor, później strona Westeros.pl.
W 2014 zacząłem studia prawnicze w Toruniu (porzucone po roku), a to z kolei zaowocowało aktywnością w ramach Stowarzyszenia Miłośników Gier i Fantastyki „Thorn” (którego członkiem zostałem jednak dopiero w tym roku xD). Od spotkania do spotkania i parę miesięcy później dostałem propozycję zostania zastępcą organizatorki bloku larpowego na Coperniconie 2015. I tu znów potoczyło się prosto – kolejne stanowiska, praca przy Polconie 2018, paru edycjach Arkhamera w Kaliszu oraz przy bydgoskim Bykonie.
Jak obecnie realizujesz swoje zaangażowanie w hobby?
1. Organizując eventy. Z pełnoprawnych konwentów obecnie pracuję przy Coperniconie (od 2025 jako zatrudniony na etat zastępca koordynatora głównego i koordynator programu) oraz Bykonie (jako organizator bloku popkulturowego). Ponadto organizowałem w ciągu ostatnich dwóch lat serię mniejszych eventów poświęconych konkretnym seriom, np. „Gwiezdnym wojnom”, „Wiedźminowi” czy dziełom okołotolkienowskim.
2. Jeżdżąc na eventy. Tutaj pełnię przeróżne role – od uczestnika, przez twórcę atrakcji, media, kończąc nawet na randze gościa.
3. Opracowując nowe prelekcje. Co roku (ew. z myślą o którymś z własnych eventów) odświeżam swój repertuar prelekcyjny, którym rotuję między wydarzeniami. Wiem, że nie wszyscy postrzegają taki recykling pozytywnie, ale 1) często wprowadzam aktualizacje, 2) biorę poprawkę na to, że nie wszyscy jeżdżą na każdy konwent w Polsce, więc mogą nie mieć wcześniej do czynienia z danym punktem programu.

4. Poznając nowe dzieła kultury. Głównie oglądam filmy i seriale, często też gram w gry wideo.
5. Prowadząc fanpage. Powyższe punkty są z tym bezpośrednio związane, ponieważ w ramach postów opisuję to wszystko: swoje wrażenia z dzieł oraz eventów, wiedzę o popkulturze i organizacji wydarzeń, promuję różne fandomowe inicjatywy itd.
Jeszcze wracając do tych mniejszych eventów – skąd pomysł i jak trudno jest wykonać coś takiego?
Było mi przykro, że w niemałym mieście, jakim jest Bydgoszcz, niewiele odbywa się wydarzeń stricte nerdowskich. Szczególnie w kontekście świąt popkulturowych pokroju Star Wars Day. Z tego narodził się wstępny pomysł.
Poligon doświadczalny stanowił dla mnie Setkon – mikrokonwent, który zorganizowałem w pubie w dwa tygodnie po tym, jak pewna inna impreza znacząco skróciła swój czas trwania i ogólnie niedomagała organizacyjnie. Chciałem zapewnić tym, którzy mogliby specjalnie przyjechać wtedy do miasta, nieco rozrywki na sensownym poziomie. Dogadałem się z lokalem, skrzyknąłem paru znajomych do przygotowania prelekcji, sam przygotowałem quiz, zorganizowałem nagrody i wyszło naprawdę fajnie. Gdy zobaczyłem, że formuła się sprawdza, postanowiłem kontynuować w formie eventów skupionych już na pojedynczych tematykach.
Przy organizacji miałem to szczęście, że byłem już zaprzyjaźniony z właścicielami lokalu. Dzięki temu odpadło największe zmartwienie. Pozostałe kwestie, jak przygotowanie punktów programu oraz zdobycie nagród od sponsorów, nie są z kolei trudne. Grunt to pomysł i czas. W miesiąc na spokojnie da się zrobić tego typu imprezę z dwiema prelekcjami, wiedzówką, a nawet wystawcami.
Co uważasz za swoje największe fandomowe osiągnięcie?
Fanpage. To, że Kapitan Fandom jako strona przebił się do świadomości ludzi, komuś chce się czytać moje posty i ktoś bierze moje opinie pod uwagę podczas własnego obcowania z kulturą, nadal pozostaje dla mnie niepojęte.
Jakieś rady dla początkujących blogerów/influencerów?
Mimo tych lat i pewnej rozpoznawalości, nie uważam się za dużego influencera, więc nie wiem, na ile moje rady pomogą początkującym. W każdym razie zalecam:
- Przemyśleć bardzo dokładnie profil działalności. Pewnie można tworzyć materiały o wszystkim i niczym, przy jakiejś charyzmie publika będzie śledzić danego influencera niekoniecznie dla treści, a dla niego samego, ale to raczej droga dla mniejszości. Warto się zdecydować na konkretną działkę. Przykładowo: popkultura jest BARDZO szerokim tematem, więc można wydzielić sobie z niej poszczególne aspekty.
- Nie chwytać na siłę mediów, w których nie czujemy się dobrze. Próbowałem wejść na Twittera, Threads i YouTube’a, ale w końcu zrozumiałem, że niekoniecznie są to formy dla mnie. Pewnie mógłbym dzięki temu dotrzeć do szerszej audiencji, ale przede wszystkim należy…
- Tworzyć nie pod kliknięcia, a dla siebie. Algorytmy platform ciągle się zmieniają i próby wstrzelenia się w obowiązujące mechanizmy mogą sprawić, że stracimy nasz charakterystyczny styl lub zaczniemy się frustrować. Dla zdrowia psychicznego nie warto.
- Oddzielać krytykę od hejtu. Pozostając przy zdrowiu psychicznym, trzeba zrozumieć, że nie jesteśmy doskonali i ktoś może nam wytknąć błędy lub wyrazić niepochlebną opinię. Na konstruktywne komentarze nie należy się obrażać, a te niekonstruktywne ignorować, nie brać ich do siebie.
A poza fandomem – kim jesteś?
Nikim. 😛
W sumie to tak pół żartem, pół serio, ponieważ praktycznie wszystko, co robię, ma jakiś związek z fantastyką. W mojej (jeszcze) pracy często nawiązywałem do niej, układając quizy tematyczne o fantastycznych seriach oraz scenariusze kryminalne o zabarwieniu m.in. fantastycznym. Po pracy nie robię nic innego jak obcowanie z kulturą – czy to w postaci konkretnych dzieł, czy to ich omówień.
Jaka to praca?
Do końca lutego pracuję w firmie, która organizuje gry w lokalach gastronomicznych w całym kraju. Jeśli kojarzycie logo z mózgiem w pokalu i podpisem PubQuiz – to właśnie my. Poza układaniem quizów tematycznych, odpowiadam za treść w innej naszej grze, czyli PubCrime, opartej na rozwiązywaniu zagadek kryminalnych. Do tego jeszcze nadzorowałem prace nad paroma innymi grami do stolika, o których może za jakiś czas usłyszycie. 😉
Jedyne moje hobby niezwiązane w żaden sposób z fantastyką to gotowanie i pieczenie ciast… Ale podczas tych czynności przeważnie słucham podcastów popkulturowych, więc nawet wtedy fantastyka mnie nie opuszcza.
Jaką cechę Twojego fandomu uważasz za najcenniejszą?
To, że nawet kłócąc się i nie zgadzając w wielu kwestiach (m.in. światopoglądowych), potrafimy się zjednoczyć, aby zrobić coś słusznego/fajnego. Z tego względu absolutnie podziwiam wszystkie fandomowe akcje charytatywne, zwłaszcza te spontaniczne.