Ceti – dociągam do 40-tej edycji i idę na emeryturę

Kim jesteś i skąd się wziąłeś?

Nazywam się Adam Cetnerowski, ale w wszędzie poza życiem profesjonalnym jestem najlepiej znany jako Ceti. Urodzony w Gdańsku i wierny temu miastu mimo kilku przygód żyjąc w innych zakątkach kraju i nie tylko.

Do jakich fandomów należysz?

Jest członkiem (a w tej kadencji nawet Członkiem Zarządu) Gdańskiego Klubu Fantastyki, wiec można powiedzieć że należę do tego „najstarszego” polskiego Fandomu. I trochę w stylu mojego pokolenia jestem omniworem – interesuję się literaturą fantastyczną (fantasy, sf, horror), filmem (jw.), grami planszowymi i fabularnymi, maluję figurki, a raz nawet napisałem (kiepskie) opowiadanie.

Przez wiele lat byłem też dosyć wysoko postawionym sędzią Magic: the Gathering.

Czy Magicową scenę postrzegasz w jakimś sensie jako fandom?

Myślę, że śmiało można tak powiedzieć. Mają swój lore, swoje oddolne ruchy fanowskie i inicjatywy. Swoich bohaterów oraz antybohaterów (wśród graczy czy twórców). Jest dedykowany merch, a poza samą grą karcianą istnieje literatura, inne gry w uniwersum. Wprawdzie „konwent” to z reguły turniej lub seria turniejów, ale są na nich też prelekcje, panele, spotkania z artystami.

Dlaczego akurat to?

A dlaczego nie? Lubię poznawać nowe rzeczy i jedyną przeszkodą jest brak czasu.

Jak trafiłeś do aktywnego fandomu?

W szkole średniej z zazdrością czytałem w pierwszych numerach Magii i Miecz o konwentach i klubach. Jednak z różnych powodów ograniczałem się do animacji w gronie kolegów ze szkoły. Ostatnie dwa lata szkoły średniej spędziłem w USA, gdzie trafiłem na pierwszy w życiu konwent (Cherrycon). Po powrocie do Gdańska na studia, odnowiłem znajomości ze szkoły średniej, znajomi uświadomili mnie, że odkryli Gdański Klub Fantastyki. Szybko się zapisałem i zacząłem od razu jeździć na Nordcony.

Papier (legendarny Krzysztof Papierkowski) wyczuwając moje skłonności organizacyjne szybko wciągnął mnie do działania w Klubie i na Nordconie. I to trwa do dzisiaj.

Na studiach też wciągnąłem się w Magica. Wpierw jako gracz, ale kierując się duchem organizatora (i oceniając możliwości na arenie turniejowej) zaangażowałem się jako sędzia i organizator wpierw na scenie polskiej, a następnie światowej.

Jak wspominasz fandom w USA? Czy w tamtych czasach bardzo się różnił od polskiego?

Styczność z fandomem miałem dosyć skromną. Jeden kownent a potem przez Magic. Ale mam odczucie, że przynajmniej w kwestii imprez jest on dosyć mocno sformatowany. Konwenty na gry są nastawione na gry (z tym że gry planszowe i RPG są na większych konwentach razem), nie ma takiego przekroju jak na większości „tradycyjnych” konwentów, które znam w Polsce – gdzie z gamesroomu idzie się na prelekcję z autorem a potem warsztaty cosplay.

Jak obecnie realizujesz swoje zaangażowanie w hobby?

Mam dużo aktywności, w sporej części zahaczającej właśnie o GKF, który od połowy 2024 ma stałą siedzibę na wyłączność.

Prowadzę kilka kampanii RPG – dla mojej grupy sięgającej szkoły średniej(!), otwarte spotkania w klubie, specjalną kampanię dla młodzieży klubowej oraz dla moich młodszych synów i ich kolegów. Do tego cotygodniowe rozgrywki planszówkowe, comiesięczne Planszówkarium i inne imprezy.

A na to wszystko jeszcze działalność w zarządzie klubu, opieka nad biblioteką gier. I troszeczkę zanurzam się w polskim Fandomie – przez Discord czy udział w KON_gresach.

I jest jeszcze pewien konwent bliski memu sercu….

Co uważasz za swoje największe fandomowe osiągnięcie?

Nordcon! Pierwszy raz w 1996, pierwszy raz w Grupie Operacyjnej w 1997, pierwszy raz jako główny koordynator w 2014. Jak mnie czasami nerw strzeli, to mówię „dociągam do 40-tej edycji i idę na emeryturę klubową”. Ale potem sobie myślę, że 50 to taka okrągła liczba….

A poza fandomem – kim jesteś?

Mężem, ojcem, managerem informatykiem oraz członkiem Tenshin Shoden Katori Shinto Ryu.

Czy te sfery się jakoś przenikają?

Moje dzieci to też fantaści. Najstarszy syn od roku już organizuje Nordcon i buduje sekcję młodzieżową. Młodsi też są aktywni i czekają na swoją szansę.

W pracy aktywnie rekrutujemy do Klubu a w Klubie dajemy znać o ofertach pracy. A Nordcon Japoński nie wziął się z niczego.

Jaką cechę Twojego fandomu uważasz za najcenniejszą?

Otwartość na wszystkich.